top of page

Sięgać po szczęście

  • Beti
  • 21 sie 2017
  • 3 minut(y) czytania

Praca z ludźmi pokazała mi, jak często brak wiary w siebie potrafi zniszczyć plany, nawet motywację. Wiele osób trzeba było od początku wspierać i nauczyć ich co tak naprawdę jest dla nich ważne. Jednak mam wprawę w motywowaniu, bo kto jak nie ja potrafi zmotywować do działania. Kilka lat temu sama siebie musiałam „obudzić” i zmotywować do działania oraz uzbroić w cierpliwość, aby doczekać oczekiwanych efektów.


Wracając do początków……..


Kiedyś myślałam, że szczęście jest daleko ode mnie, że nigdy nie zaznam choć odrobiny tego co inni. Starałam się znaleźć winę w sobie, w innych. Wyliczałam sobie czego nie mam, a co inni mają. W końcu zdałam sobie sprawę, że całe życie dążyłam, aby zadowolić wszystkich. Wiele wysiłku mnie kosztowało, aby zadowolić wiele osób, oczywiście nie myśląc o sobie – tak po prostu bezinteresownie. Każda próba zrobienia czegoś dla siebie kończyła się fiaskiem, ponieważ zawsze brakowało mi wsparcia, odwagi i pewności siebie. Teraz wiem, że tak naprawdę to była tylko wymówka. Przecież dużo zależy od nas samych. Marzenia, obrane cele nie zrealizują się, jeżeli sami nie zajmiemy się tym.


Nadszedł „ten” moment i pewnego dnia zmieniłam swoje podejście do świata i zajęłam się tym co sprawia mi przyjemność czyli sportem. Kosztowało mnie to wiele odwagi i wysiłku. Nie jeden raz chciałam się poddać, jednak wizja osiągnięcia celu pomagała mi wytrwać w tym wszystkim. Wpadłam w wir ćwiczeń: siłownia, zajęcia outdoor czy bieganie to tylko kilka czynności, na które uczęszczałam „8 dni w tygodniu”. Dzięki temu realizowałam siebie, walczyłam ze swoimi słabościami i wiedziałam, że robię to dla siebie, w końcu dla siebie. Było ciężko, nie przestałam. Cieszyłam się każdym dniem, w którym mogłam ćwiczyć. Wybierałam różnorodne zajęcia. Nie ograniczałam się do jednych. Jednak nie spodziewałam się, że ta pasja spowoduje nie tylko zmianę mojego wizerunku, otworzenia się na ludzi, ale również zmianę mojego całego życia. Zaczęłam być pewna siebie i wierzyć w to, że żadna ze mnie „szara myszka”, a silna kobieta, która w każdej życiowej sytuacji, nawet tej najgorszej poradzi sobie, nawet jeżeli zostanie sama.



Kolejny raz życie mnie zaskoczyło, ale pozytywnie, kiedy spotkałam mojego mentora, mojego wspierającego przyjaciela, który podzielał moją pasję i rozumiał mnie w każdej sytuacji. Wspaniale jak nagle spotykasz osobę, którą wcześniej miałaś za „wielkiego, zadufanego w sobie narcyza :)


”, a potem zmienia się twoje nastawienie do tej osoby po bliższym poznaniu. W tamtym momencie nauczyłam się jednej rzeczy „nie oceniaj nigdy ludzi po pozorach”. Wielogodzinne spacery i wsparcie, obustronne wsparcie w różnych sferach życia, zaowocowały miłością :) . Przyjacielstwo, które nigdy nie przeminie przerodziło się w prawdziwe, długo oczekiwane uczucie. Dzięki takim emocjom przypomnieliśmy sobie jak można być znów dzieckiem i nie wstydzić się tego. Powróciłam do jazdy na rolkach (jeszcze muszę popracować nad hamowaniem, ale to już w następnym sezonie J), na rowerze oraz na łyżwach. Dodatkowo nie wstydziłam się usiąść na huśtawce i huśtać się tak wysoko jak się da. Przypomniałam sobie jak bardzo to kochałam jak byłam dzieckiem. Piotr stał się partnerem życiowym w każdej sferze. Niby nic, ale dla mnie aż tak wiele.


Piotr motywuje mnie do podejmowania prób w różnych sferach życia mimo mojego strachu i niepewności. Stałam się pewniejsza siebie, umiem zawalczyć o swoje i wiem, że zawsze mam wsparcie, wsparcie nie tylko od partnera, ale również od przyjaciela. Mimo, że czasem też się nie zgadzamy i mamy „ciche dni” to i tak wiemy, że jesteśmy dla siebie „całym światem”.


Warto jest czasem oddać się życiu i zaryzykować. Zrobić coś co jest dla Ciebie ważne, co sprawi, że będziesz szczęśliwa/y. Może to być życie z wybojami, ale jednak prosta droga to nie to samo, co mająca kilka zakrętów. Łatwo i szybko jest pokonać prostą linię, dłużej zaś krętą. Jednak meta daje o wiele więcej satysfakcji przy wielu niespodziewanych i nie zawsze miłych wydarzeń. Najważniejsze, aby wierzyć i motywować siebie do działania. Szczęście jest tak blisko.


Świat się zmienia, ponieważ to my się zmieniamy. Czerpmy z każdego dnia to co najlepsze i nie zastanawiajmy się nad tym co mają inni, a czego my nie mamy. Pamiętaj, że masz naprawdę wiele. Wystarczy chęć i trochę motywacji, a świat może się pozytywnie zmienić w każdym momencie, nie dając nam chwili na zastanowienie się.


Kiedyś nawet nie marzyłam o takim szczęściu jakie mam. Życie mnie pozytywnie zaskoczyło. Każdego dnia dziękuję za to co mam i za to co będę miała. Wiem, że wszystko przyjdzie w swoim czasie i cierpliwość jest też bardzo ważna, tak jak pokora.


Nie rezygnujcie ze swoich marzeń, celów oraz szczęścia. Wszystko zależy od nas, od naszego nastawienia. Piszę o tym bo chcę, aby każdy kto czyta ten post zdał sobie sprawę z tego, że jeżeli będziemy akceptować siebie takimi jakimi jesteśmy, a trening czy inne zainteresowania będą dodatkiem, to na pewno świat stanie się zupełnie inny. Może nie idealny, ale na pewno taki, w którym odnajdziemy swoje miejsce i tym samym szczęście. Ja odnalazłam. I już niedługo życie znów mnie uszczęśliwi małą kochaną istotą. Czekamy :)


Comments


You Might Also Like:
cake-2459931_640
affection-1853650_640
fit-1868632_640
GJF_2619
GJF_3060 (1) (1)

Formularz Kontaktowy

O Nas

Blog Lifestylowy przygotowany dla wszystkich, którzy lubią praktyczne podejście do życia, rodziny oraz sportu. Motywujemy, inspirujemy i pomagamy Wam i sobie żyć aktywnie z pasją, a do tego praktycznie.

Practice Makes Perfect nie mówi o byciu perfekcyjnym, ale o byciu sobą, bądź odzyskaniu siebie.

 

Read More

 

Udało się! Wiadomość dotarła.

Search by Tags

© 2023 by Practice Makes Perfect. Proudly created with Wix.com

bottom of page